PARYSKIE PRACE BANKSYEGO, PRZEŁOM W KARIERZE?

O Banksym i jego twórczości napisano już całkiem sporo artykułów,  książek, zrealizowano terabajty materiałów wideo, a także  zużyto morze hasztagów żeby oznaczyć jego prace na instagramie. W ostatnich latach zdecydowanie więcej pojawiało się zdjęć i oznaczeń jego prac niż rzetelnej analizy tego czy jego twórczość ma jeszcze jakieś znaczenie, a jeżeli tak to dla kogo?  Nie będziemy Was oszukiwać ten tekst to nie jest taka analiza.  Nie liczcie, że tu znajdziecie pogłębione spojrzenie na konteksty i znaczenia prac pana B. To raczej  raczej spojrzenie co pod kątem polityczno-społecznym mogą znaczyć dla twórczości wciąż anonimowego  twórcy jego ostatnie prace.

Każde zdanie dotyczące Banksyego jest truizmem, od tego, że jest ikoną i gwiazdą, przez nazywanie go Andym Warholem street artu. Jakość artystyczna prac Anglika nigdy nie miała większego znaczenie. Zawsze byli twórcy, którzy lepiej posługiwali się szablonem, tworzyli prace bardziej spektakularne, z technicznymi fajerwerkami. Jednak Banksy posiadał tą wyjątkową zdolność tworzenia prac, które trafiały do wyobraźni masowego odbiorcy, a przede wszystkim były dla niego zrozumiałe. Opowiadał żart, w którym każdy rozumiał puentę. Puszczał oko, a my wiedzieliśmy o co mu chodzi. To była sztuka, która nie wymagała objaśnień, definicji i edukacji. Twórczość w pełni demokratyczna i popularna. Artysta dla ludzi.                        

Jeżeli prześledzić twórczość pana B. Wyraźnie widać ewolucję od społecznie zaangażowanego humoru i politycznej satyry, przez autoironię, aż w końcu po  próbę zabierania istotnego politycznie głosu. To wszystko zawsze odbywało się na marginesie sztuki współczesnej i zawsze pozostawało wrażenie, że mimo świadomości istnienia pana B. artystyczne środowiska intelektualne spoglądały na niego z przymróżeniem oka. Bo o ile komercjalizacja zjawiska i historie „kradzieży” jego prac były tematami pojawiającymi się w mediach, o ile studenci podejmowali się analiz jego twórczości  to wciąż intelektualne jądro świata sztuki współczesnej widziało w nim co najwyżej maskotkę popkultury i massmediów. Po jego ostatnich realizacjach w Paryżu to wszystko może się zmienić.

Głos ludu – głos establishmentu- głos intelektualistów

Najciekawszym okresem w twórczości Banksyego mogą być ostatnie lata. Od wizyty w Calais przez jego „smutne miasteczko”- Dismaland. To tam Banksy podjął temat imigracji i uchodźców, jednoznacznie opowiadając się po ich stronie. Było to o tyle zaskakujące, że pierwszy raz w karierze Anglika był to głos zbieżny z poglądami i wizją części europejskich elit, a przeciwny do prądów i trendów jaki eksplodowały wśród  europejskich społeczeństw. W pewnym sensie Banksy reprezentował głos europejskiego, politycznego establishmentu co zdecydowanie odsuwało go od wizji artysty, którego można uznawać „za głos społeczeństwa”.

I w tym ostatnim punkcie niewiele się zmieniło. W większości społeczeństw ruchy populistyczne i antyemigranckie są coraz silniejsze. Zmieniła się również postawa przywódców państw, które dotychczas były głównymi apologetami przyjmowania uchodźców. Wygląda na to, że pierwszy raz udało się Banksyemu zsynchronizować swój głos z głosem intelektualnych elit, a przy tym reprezentować poglądy anty-establishmentowe. Cz będzie to miało wpływ na postrzeganie jego twórczości, czy doczeka się jakiejś pogłębionej analizy i honorowego tytułu naukowego, czy o jego prace upomni się prestiżowa galeria? Czy może stopniowo jego artystyczny głos będzie rozmijał się z tym co słychać na ulicy. Niezależenie od tego chyba znów warto baczniej przyglądać się twórczości pana B.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *